Dlaczego powracamy do oikologii?
Po pierwsze z przekonania, że gdzie ludzkiej i nie-ludzkiej egzystencji ma podstawowe znaczenie dla rozważania dylematów humanistyki. Oikologia jest pomyśleniem, które wiąże oikos i logos, rozpatrując swoistą korespondencję między nimi, ale także i to, co pojęcia te różni i oddziela. Język i praktyka oikos oraz logos nie są takie same, a więc idea domu, rozwijana przez oikologiczny namysł, byłaby już zawsze domem w translacji. Punkt ciężkości oikologicznego namysłu leży więc nieuchronnie „nieco dalej”, „zawsze dalej, coraz dalej”. Jesteśmy tymi, którzy wyszli z domu, którzy przepracowali dobrodziejstwa i porażki zakorzenienia i wykorzeniania. Jesteśmy tymi, którzy spoglądają z oddalenia, by coś było wyraźniejsze, ale i dotkliwiej odczuwane jako brak, przerwa, upadek. Dom – nasz własny, jako okolica, jako region, jako wspólnota, a może i jako Europa, wreszcie jako świat – już zawsze będzie miał tę rysę, a nawet i mrok.
Po drugie, rozpatrywanie owego gdzie przywraca nam sensy już utracone lub zaciemnione przez upodabnianie się do siebie miejsc, a lokalność, wraz z jej doświadczeniowym wymiarem, wraca człowiekowi umiejscowienie, czyniąc go odpowiedzialnym za słowo i czyn. Miejsce, odnajdywane na nowo przez oikologię, zrośnięte jest z byciem na uboczu, w ruchu oddalania się od centrum i pochopnej wiedzy/władzy, jest powrotem do doświadczenia tego, co bliskie i dalekie jednocześnie. Rozpoznajemy dom w miejscu na uboczu – na uboczu świata, na uboczu dyskursów, na uboczu oficjalnego traktu kultury, na uboczu promowanej mobilności ludzi i rzeczy, ale i na uboczu propagandy stabilności i swojskości. Oikologia zaprasza tym samym do poluzowania funkcjonalnego myślenia i pochopnego praktykowania domu.
Po trzecie, oikologia prowadzi swe rozważania na pograniczu filozofii, literatury, antropologii, a może nawet polityki, bowiem jej założeniem jest to, że „dom” jest tyleż nam dany, co nieustannie konstruowany. A właściwie jest nam zadany, stąd oikologia, by podjąć się wypełnienia tego zobowiązania, prowadzi ku docenieniu powiązania domu, miejsca, miasta, wędrówki i źródła. Nieobce jej staje się doświadczenie miasta, duchowego wymiaru miejsca, powrotu do źródła, pęknięcia postindustrialnej przestrzeni i splecenia ruchu ze stałością rzeczy, jak i szukanie nauki domu w konkretnej czasoprzestrzeni (Śląsk, Europa, świat). Miejsce powstaje z jednostkowego doświadczenia powszechnie dostępnych przestrzeni i ich krytycznej interpretacji. Ten krytyczny impuls jest niezbędny, gdyż retoryka „domu” praktykowana w polityce przedstawia go jako zestaw oczywistych, niekwestionowanych, a zatem na swój sposób niewidocznych ram, w których lokuje się nasze życie. Oikologia zabiega o to, by wykazać nieoczywistość tych ram.
Dlatego, po czwarte, oikologia stara się wykazać, jak bardzo splątane są okoliczności, w których nasza tożsamość konstruowana jest w miejscu. Dom nie jest tu trwałym, nienaruszalnym usytuowaniem, ale pozostającym do podjęcia doświadczeniem, którego nie sposób ignorować w myśleniu o człowieku. Oikologia (w tym śląska oikologia) pozostawia więc człowieka – czy to wędrownego czy osiadłego – z dyscyplinującym i niepokojącym pytaniem: naprawdę jesteś przeświadczony o tym, że dom tak łatwo wypuścił Cię w świat? Tak prosto Cię opuścił, a może i beztrosko Ci odpuścił?