Przedsiębiorczość jest po prostu pewnym stanem umysłu. To wyzwanie rzucone konwencji bycia bezpiecznym, wyzwanie rzucone niezmienności życia, wyzwanie rzucone pogodnemu słońcu i uśmiechniętym twarzom. To pełen zaciekawienia stan umysłu, który pragnie odkryć to, co się stanie, gdy podejmę jakieś działanie pomimo tego, że wielu ludzi mówi, iż poniosę porażkę. Ryzyko to wrodzona cecha przedsiębiorczości.
We wprowadzeniu do książki The new entrepreneurial leader. Developing leaders who shape social and economic opportunity Leonard A. Schlesinger i Shahid L. Ansari podkreślają, że pod koniec XX wieku zdecydowana większość szkół w Stanach Zjednoczonych, Japonii i Europie zajmowała się szkoleniem przyszłych liderów do pracy w gwałtownie rozwijającym się sektorze korporacyjnym, opierając się jedynie na metodzie naukowej, natomiast znacznie ignorowano przedsiębiorcę jako aktora ekonomicznego. Właśnie dlatego w wielu uczelniach, między innymi w Babson College, wprowadzono program poświęcony szeroko pojmowanej edukacji do przedsiębiorczości. W trakcie systematycznych badań zauważono, że jedna z zasadniczych różnic między przedsiębiorcą a menedżerem polega na tym, iż ten pierwszy postrzega problemy gospodarki bardziej holistycznie niż ten drugi. Menedżerowie patrzą na różne problemy głównie w kategoriach funkcjonalności.
Z punktu widzenia autora niniejsza publikacja poświęcona jest najważniejszym kwestiom dotyczącym istoty wychowania do przedsiębiorczości i działalności biznesowej. Leonard A. Schlesinger i Shahid L. Ansari zaznaczają, że przedsiębiorczość stanowi
[…] metodę i postawę przywództwa, która może i powinna być zastosowana do kierowania wszelkimi rodzajami organizacji.
Zamiast tradycyjnego modelu zarządzania biznesem, który zdaniem badaczy dawno stracił swoją aktualność, proponuje się nowe podejście. Co więcej, nie chodzi tutaj tylko o biznes, lecz o wszystkie dziedziny działalności ludzkiej. Rozwijająca się tzw. gig economy, w której normą staje się praca oparta na projektach krótkoterminowych, wymusza inne spojrzenie na szeroko pojęte życie społeczne. Dla pedagoga istotne jest przede wszystkim to, że u podstaw zarządzania współczesnym biznesem – jak twierdzą osoby uważane za profesjonalistów w tej dziedzinie – leży przekonanie, że kształtowanie ekonomicznej rzeczywistości jest jednocześnie kształtowaniem szeroko pojmowanego świata społecznego. Oznacza to, że trzeba uwzględnić możliwie jak najwięcej zmiennych, z których wiele nie poddaje się zwykłej kalkulacji. Powraca więc zasada, o której pisał John Dewey i która – jak sądzę – nigdy nie była traktowana na tyle poważnie, aby stała się głównym motorem ekonomicznej działalności człowieka. Chodzi o postrzeganie ekonomii jako dziedziny, której w żadnym razie nie wolno wyrywać z etyczno-społecznego kontekstu życia człowieka. Amerykański filozof walczący z wszelkimi dualizmami wiedział doskonale, że jednym z największych błędów było zaakceptowanie na poziomie akademickim zabiegu, który dokonał prawdziwego spustoszenia w kulturze. Zabieg ten polegał na odseparowaniu etyki od teorii politycznej i ekonomicznej. Tendencja w kierunku specjalizacji, która zdaniem badacza może być widoczna głównie w tekstach Adama Smitha, sprzyjała oddzieleniu kwestii politycznych i prawnych od kwestii ekonomicznych. Ale na tym się nie skończyło. [...]
Zdając sobie sprawę z bardzo obszernej fachowej literatury poświęconej problematyce przedsiębiorczości i działalności biznesowej, autor chciał podkreślić, że moim celem jest zwrócenie uwagi na te kwestie, które – jak sądzę – mają kluczowe znaczenie dla wychowania do działalności gospodarczej. Niniejsze studium ma zainspirować czytelnika do refleksji nad złożoną naturą relacji między biznesem a edukacją. Kieruję ją przede wszystkim do rodziców i nauczycieli – to od nich bowiem będzie zależeć, czy ich dzieci i wychowankowie zostaną nie tylko sprawnymi przedsiębiorcami i menedżerami, lecz także osobami wrażliwymi na krzywdę ludzką, która nie zawsze jest rezultatem jakiegoś świadomego działania jednej lub kilku osób. Chodzi więc także o to, aby zdawać sobie sprawę ze złożoności rzeczywistości społecznej. Nie da się ona bowiem naprawić poprzez usilne próby szukania jakiegoś jednego czynnika, który można obarczyć odpowiedzialnością za wszystkie ludzkie nieszczęścia. Wydaje mi się, że spojrzenie na działalność ekonomiczną człowieka będzie konstruktywne tylko wtedy, gdy jedną z jego podstaw stanie się – o czym pisze Roger Scruton – następujące przekonanie: Nasz świat obejmuje prawa, powinności i obowiązki; jest to świat samoświadomych podmiotów, w których zdarzenia dzielą się na wolne i nie-wolne, te, które mają swoje wewnętrzne racje, i te, które mają jedynie zewnętrzne przyczyny, te, które wyrastają z racjonalnego podmiotu, i te, które wybuchają strumieniem konsekwencji bez świadomego planu.